Mili moi :)
Był już post o naszych początkach bo przecież każdy z nas ma jakąś na ten temat historię do opowiedzenia.
Dla jednych była to nagła fascynacja dla innych powolne nabieranie przekonania do materiału, dla mnie jest to już kawałek drogi a dla innych pierwsze kroki.
Ja lepię, ty lepisz my lepimy
Każdy inaczej ...
Wyobraźmy sobie że jesteśmy dzieckiem które raczkuje.
Znamy otaczający nas świat w jakimśtam zakresie, można by na tym poprzestać no bo co złego w chodzeniu na czworakach ale... po jakimś czasie, raczkowanie nie jest już takie ciekawe jak na samym początku ... stajemy na nogi z czasem zaczynamy chodzić, biegać ...
Modelina to świetny materiał wszechstronny i rozwijający.
Jednak obserwuję ze smutkiem że drepczemy w miejscu nie dotyczy to wszystkich rzecz jasna.
Co tu daleko szukać, sama zamknęłam się świecie z bloczków milfiori i tylko czasem wychylam nosa i robię coś innego... No bo po co się męczyć?! Skoro to co robię sprzedaje się przecież, jakoś a na coś nowego co niekoniecznie pójdzie zmarnuje tylko modelinę.
Nie rozwijam się :/
Coś z tym muszę zrobić!!!
No właśnie co?
Znacie termin: kto nie maszeruje ten ginie ?
Podejmij wyzwanie zrób coś innego niż do tej pory zastosuj technikę, o której tylko słyszałeś, zmarnuj trochę czasu i modeliny... (No powiedzmy zyskaj nieco "scrapu").
Powiesz "A po co!?". To co robię daje mi satysfakcję, a czasem też zysk...
A co z NAS zostanie, jak trendy i moda na to co aktualnie robimy, przeminą?! Co o Nas mogą powiedzieć nasze prace? Co chcielibyśmy powiedzieć o pracach innych? Jak je odbieramy?
Tu wszyscy stajemy na równi, bo używamy znanego nam wszystkim materiału...
Agata też podjęła podobny temat http://ampolymerclay.blogspot.com/
warto przeczytać ten post może znajdziecie tam coś dla siebie. Początkowo miałam zacytować obszerne fragmenty jednak zachęcam do przeczytania całości.
Mam czasem ochotę włożyć kij w mrowisko, wydać opinie lub usłyszeć konstruktywną krytykę ale zastanawiam się czy powinnam, czy mam prawo, czy warto...
Warto, MMH to miejsce dla ciebie stworzone, rozgość się :)
Przyznam się Wam że martwiłam się ... zupełnie niepotrzebnie ale już taka taka moja słabość że zamartwiam się na wyrost.
Jednak są osoby chętne do udziału w wyzwaniach modelinowych.
Ufff kamień z serca :P
W ramach przypomnienia ogłaszam:
Niewiele już czasu zostało do zakończenia trwającego wyzwania !
Niech łapki pracują!
Był już post o naszych początkach bo przecież każdy z nas ma jakąś na ten temat historię do opowiedzenia.
Dla jednych była to nagła fascynacja dla innych powolne nabieranie przekonania do materiału, dla mnie jest to już kawałek drogi a dla innych pierwsze kroki.
Ja lepię, ty lepisz my lepimy
Każdy inaczej ...
Wyobraźmy sobie że jesteśmy dzieckiem które raczkuje.
Znamy otaczający nas świat w jakimśtam zakresie, można by na tym poprzestać no bo co złego w chodzeniu na czworakach ale... po jakimś czasie, raczkowanie nie jest już takie ciekawe jak na samym początku ... stajemy na nogi z czasem zaczynamy chodzić, biegać ...
Modelina to świetny materiał wszechstronny i rozwijający.
Jednak obserwuję ze smutkiem że drepczemy w miejscu nie dotyczy to wszystkich rzecz jasna.
Co tu daleko szukać, sama zamknęłam się świecie z bloczków milfiori i tylko czasem wychylam nosa i robię coś innego... No bo po co się męczyć?! Skoro to co robię sprzedaje się przecież, jakoś a na coś nowego co niekoniecznie pójdzie zmarnuje tylko modelinę.
Nie rozwijam się :/
Coś z tym muszę zrobić!!!
No właśnie co?
Znacie termin: kto nie maszeruje ten ginie ?
Podejmij wyzwanie zrób coś innego niż do tej pory zastosuj technikę, o której tylko słyszałeś, zmarnuj trochę czasu i modeliny... (No powiedzmy zyskaj nieco "scrapu").
Powiesz "A po co!?". To co robię daje mi satysfakcję, a czasem też zysk...
A co z NAS zostanie, jak trendy i moda na to co aktualnie robimy, przeminą?! Co o Nas mogą powiedzieć nasze prace? Co chcielibyśmy powiedzieć o pracach innych? Jak je odbieramy?
Tu wszyscy stajemy na równi, bo używamy znanego nam wszystkim materiału...
Agata też podjęła podobny temat http://ampolymerclay.blogspot.com/
warto przeczytać ten post może znajdziecie tam coś dla siebie. Początkowo miałam zacytować obszerne fragmenty jednak zachęcam do przeczytania całości.
Mam czasem ochotę włożyć kij w mrowisko, wydać opinie lub usłyszeć konstruktywną krytykę ale zastanawiam się czy powinnam, czy mam prawo, czy warto...
Warto, MMH to miejsce dla ciebie stworzone, rozgość się :)
"Po siódme" pisze się przez "o" z kreską. :)
OdpowiedzUsuńpoprawiam dziekuję
UsuńKażdy ma inne podejście do tematu. Jedni robią to dla zysku, bo taki prowadzą rodzaj działalności, inni dla przyjemności. Niektórzy chcą po prostu spróbować nowej techniki. W temacie wyzwań często widzę komentarze: zrobiłabym coś, ale nie wiem czy potrafię, czy się spodoba? i zazwyczaj na tym się kończy. Wiele osób się wstydzi lub boi, że ktoś zareaguje krytycznie lub wyśmiewająco. Ja sam miałem wielkie opory przed założeniem bloga i pokazywaniem zdjęć moich tworów. Jednak czasem trzeba troszkę ryzykować. Taka mała porada dla początkujących: nie bójcie się i nie wstydźcie. Ważne żeby lubić to co robicie, na pewno nie wszystkim się spodoba, ale nawet kilka miłych komentarzy potrafi bardzo podbudować. Wiele osób udziela też cennych porad, których nigdy nie usłyszycie jeżeli czegoś nie pokażecie. A wyzwania są idealne do sprawdzenia swoich możliwości i pomysłów. Koniec :-)
OdpowiedzUsuńHobby które się samofinansuje to znakomita sprawa dzięki temu mamy finanse na kolejne projekty. Wyzwanie podnosi poprzeczkę i mobilizuje do działań który sami byśmy nie podjęli z różnych przyczyn. Z kolei jeśli o różnorodność form wyrazu chodzi to w zasadzie każdy rodzaj lepienia można odpowiednio przysposobić do wyzwania, nie miałabym nic przeciwko gdyby pojawiły się babeczki w greckim stylu :) Co ciekawe może się okazać że odrobina wysiłku włożona w zaadaptowanie formy do tematu może zaowocować zupełnie nowym produktem i stać się hitem, wszystko jest możliwe :)
UsuńKomentarze natomiast to narzędzie skutecznie mobilizujące do działania i jeśli tylko nie są podsycone bezmyślnym hejtem.
Że jak? Nie mogłaś prościej, dla ludzi ? ;-) Rany, jaki profesor z tej Moni... :-)
Usuńto jeszcze dopisze : proszę robić i nie marudzić że nie umiem.
UsuńA babeczkę czy ciasteczko można wysadzić drahmami lub okiem cyklopa i będzi git do wyzwania i na halloween się jeszcze załapie :)
Babeczka z okiem Cyklopa ^^
UsuńAle czujesz to ? Chyba prototyp zrobię żeby pokazać ze można i że to naprawdę może być nowy wymiar ciasteczkowej biżuterii ;) mam nadzieje że nikt się nie obrazi?
UsuńTo ja też się dołączam! Chodźcie, zróbmy każda z nas ciekwą i inna alternatywę tych co teraz nam zapodają? I zrobimy posta z wszystkimi fotkami! Ja jestem na tak!
UsuńNie sądzę, żeby ktoś miał się obrazić ;) A takie "potworne" ciasteczka, z mackami, kłami itp to już widziałam u pewnej artystki ze Stanów :)
UsuńI tak.. uważam, że jak najbardziej powinno się próbować innych, nowych, rzeczy, nowych technik, coś kombinować.. łączyć - eksperymentować! Myślę, że to najlepszy sposób na odnalezienie w tym siebie, swojego stylu. Nie bać się wyzwań, jak pisałaś Moniko, "robić i nie marudzić że nie umiem" ;) Kto nauczył się jeździć na rowerze ani razu z niego nie spadając? (może i są tacy, ale nie znam osobiście ;)
Kurczę, Wojtek, dałeś radę. Szacun i popieram cię w 100% !!! Dobrze prawi, róbcie i rozkręcajcie się! My z chęcią pomożemy !!!
OdpowiedzUsuńA ja to się nie mogę doczekać wyzwania w tematyce Halloween. :D
OdpowiedzUsuńHalloween? Chyba ze Świętem Zmarłych raczej, bo to Polska! A tu się nie godzi... :-)
Usuńoj tam oj tam ;)
UsuńEeee tam...
OdpowiedzUsuńŚwiętem Zmarłych? I co ja znicz zrobię? Bleee
Podoba mi się ich tradycja. U nas to wszystko takie "umartwiające za życia"... wpędzające w depresje i smutne.
Nosz masz! Bo to Polska! Tu nie wolno się głośno śmiać i robić śmiesznych ulepków. Zrób znicz z "grobową "miną.... :-)
UsuńAle w formie babeczki, ma się rozumieć! ;-)
:) coś sie wymyśli
UsuńAle przyznajcie, że chryzantemy potrafią być piękne i w barwach baaardzo inspirujące. Poza tym dla mnie dobry zaduszkowy temat to nie "cmentarz", a "zaduma". Wtedy każdy może interpretować, jak mu w duszy zagra.
OdpowiedzUsuńOczywiście można iść z prądem i bić w bęben obcej tradycji. Na śmiechy i żarty jest pora zawsze a na refleksję i wspomniana zadumę "wpadamy" tylko czasem. Podoba mi się ta propozycja niczego na nikim nie wymusza oddaje klimat pory roku okolicznych świat i pozostawia szeroki zakres działania
Usuń