poniedziałek, 1 września 2014

Po szóste ... Tutoriale

 Narodzie lepiaczy  i modeliniarzy!


Od jutra zaczynamy odliczanie: do 10 czas nieubłaganie ucieka, a my czekamy na zgłoszenia.
Wprawdzie Linkiz jest bez zdjęć i żeby zobaczyć prace trzeba kliknąć na link, jednak taka forma ma swoje pozytywne strony, bo uczestnicy mogą liczyć na Waszą obecność na swoich blogach.

Po zgłoszeniu wszystkich prac wkleję zdjęcia na stałe w wyzwaniowy post, zostaną dla potomności.

Przypominam, że tym razem jest skromny upominek dla zwycięzcy wyzwania, zatem proszę zakasać rękawki i się nie lenić tylko lepić ;)

http://modelinamojehobby.blogspot.com/2014/08/wyzwanie-drugie.html


A'propos upominków, mamy już fantastyczną sponsorkę, ale o tym w następnym poście już oficjalnie!

A na dzisiaj, w ramach akcji szukamy polskich samouczków, mamy jeszcze ciepły tutek.
Ania zrobiła specjalnie dla Was samouczek, lub jak wolicie tutorial, na wielce oryginalny pierścionek. Oczywiście te techniki możecie użyć do całkiem innych, mniej obślizgłych tworów... :-)

Ukradłam w całości i ta-dam!  Nie zapomnijcie, kto jeszcze nie był, odwiedzić Anię
Dziękuję Aniu :*


Źródło http://pomyslunkiandzi.blogspot.com/2014/08/pierscien-z-bleeeee.html?showComment=1409519195142#c6221687034057540126

Pierścień z... bleeeee.... :-)

Witam was, kochani , po dłuższej przerwie na książki... Wiecie, nie samym lepieniem człowiek żyje, czasem i ducha trzeba zadowolić. No i polenić się też czasem...

Ale wracam z nowymi pomysłami.
Jednym z tych pomysłów jest robienie własnych tutoriali. I nie spodziewajcie się babeczek czy innych wielce popularnych masówek...

Ode mnie dostaniecie całkowicie co innego... ;-)

Jak już pisałam wcześniej, lubię cały czas eksperymentować z technikami, zwłaszcza z tymi domowymi. Nie uwierzycie, ile rzeczy można wykorzystać do robienia tekstur, czy wzorów na polimerze! Ja oczywiście, spróbuję wykorzystać je w całkiem dziwaczny lub zabawny sposób!

Oto mój pierwszy tutek!


Bierzemy kawałek brązowej modeliny z paczki, lub sami dobieramy kolorystykę zbliżoną do koloru gleby. Potem wciskamy ją w bazę pierścienia nadając jej kształt kopczyka, lub może być też na płasko.


Nie uwierzycie, ale zamiast się męczyć narzędziami, można wspomóc się zwykłym granitowym kamykiem! Oczywiście czystym i wyszorowanym!


Ja zrobiłam niewielki kopczyk z dziurką...


Użyłam bazy pierścienia w kolorze srebrnym o średnicy 2,5 cm. Ale podczas pieczenia i tak masa odkleja się od bazy, więc możecie go potem przykleić gdzie wam się żywnie podoba!  :-)

Potem do piekarnika na 15 min, bo potem pójdzie tam jeszcze raz!

Po pieczeniu i wystygnięciu, nakładamy czarną lub ciemno brązową farbę akrylową. Nadmiar jej zaraz ścieramy wilgotną szmatką, coby nie przesadzić. Każdy musi robić to "na oko" najlepiej. Ma przypominać ziemię, ot co!



Potem faza druga, kiedy kopczyk nam schnie...

Rozrabiamy masę na ...rosówki! Glisty, dżdżownice, jak zwał, tak zwał! Możecie też zrobić białe , krótkie robaczki, co wam przyjdzie do głowy!
Moja wersja jest jak zwykle niekonwencjonalna, bo jak wiecie, ja lubię nosić cos innego niż wszyscy!
Tak więc kombinujemy z kolorystyką (i to jest najfajniejsze!) ile wlezie! Moja masa czekała na mnie dwa miechy, bo wtedy miałam zrealizować ten projekt. Rozrobiłam masę i... poszła do worka, bo z czasem nie stałam ! Ja tak mam, spokojnie! :-)

Pamiętam, że do transparentnej dodawałam ciut różu i brązu i chyba pastele suche... Ale to też robię na wyczucie i nie jestem w stanie przedstawić wam przepisu doskonałego. Na bank jest duuuużo transparentnej, bo ma być efekt półprzezroczystego robaczka.
Odrywamy kawałeczki, rolujemy w cienki wałeczek i cieniutką igłą (ja mam igłę długą do frywolitki) robimy wgłębienia na człony dżdżownicy. Staramy się rolować w tył i przód, ale to jak każdy woli.



A tu układamy na kopcu w dowolnej ilości... :-) Pamiętajmy, że kolor się zmieni po wypieczeniu!


Wreszcie powoli idziemy do końca roboty...
Rozrabiamy na czymś (u mnie kapsle po Monte do picia) trochę modeliny w płynie. U mnie to Fimo Liquid. :-)   Dosypujemy startych suchych pasteli i mieszamy. Ja użyłam dwóch czerwieni widocznych na fotce. Potem delikatnie rozprowadzamy po robaczkach, starając się nie upaprać naszej gleby. Polecam wcześniej lekko podociskać robaczki do gruntu, lub w tej fazie podlać trochę samym liquidem, żeby nam nie odpadły podczas noszenia. :-)

I znów do piekarnika, tym razem dałąm na 25 min na 125 st.


Po wypieczeniu i wyschnięciu dobrze jest pomalować błyszczącym lakierem, bo nada to szklistości naszym dżdżowniczkom!

 Po wyschnięciu.... Taaa Daaaa ! Baza gotowa! Jeszcze pozostało nam ją wkleić do bazy lub użyć w innej formie...


 A tu efekt końcowy....





Ładny, prawda?

Jeśli podobają się tego typu tutoriale to piszcie w komentarzach, co jeszcze chielibyście zobaczyć, a ja przemyślę pomysły...

11 komentarzy:

  1. bleee... zbyt naturalne te robaki aż mnie dreszcze oblazły, ale samouczek super właśnie zastanawiałam się w czym rozpuścić pastele coby się trzymały. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, dla was jest wiedza techniczna, ale reszta jest MOJA! Ja lubię naturę i dla mnie jest mało obrzydliwych rzeczy... Dżdżownice są przysmakiem jeżyków, które tak namietnie uwielbiacie na biżuterii. Więc pomyślałam, dlaczego nie? Ja tam nie mam oporów do noszenia go... :-) A pastele fajnie się łączy z modeliną w płynie, ale możesz je zastąpić tuszami alkoholowymi i ponoć daje to podobny efekt.

      Usuń
  2. Miałam podobne odczucia,jednak oryginalności nie można mu odmówić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, smaczne to one nie są, ale np: ciekawe jest to że Ania posłużyła się naturalnymi rekwizytami jako stemplami! Też tak robię, fajne rzeczy z tego wychodzą!

      Usuń
    2. Biorę co jest. Jak się ma wyobraźnię, to wszystko da się w modelinę wsadzić! :-) A pierścień robiłam dla siebie, nie musi sie komuś podobać. W końcu to ja jestem ta dziwna! :-)

      Usuń
  3. Hahaha, mnie wlasnie tez przed momentem dreszcze oblazly. Tematyka nie moja bo nie cierpie robali. U Ani widzialam juz muchy, kleszcze i bleeeh... ale to tylko znaczy ze dobre sa :) Fajnie zobaczyc w koncu cos innego. Sama myslalam o zrobieniu jakiegos tutorialu, moze w koncu ktos by zaczal do mnie zagladac. Z drugiej strony trudno wymyslic cos czego nie ma w internecie. Ani sie udalo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Ania ma włączoną opcję "myślenie niekonwencjonalne"... :-) Jeszcze nie raz cię zaskoczę, bo nie zamierzam iść w tradycyjne wyroby. Pokażę, że naprawdę, zamiast powielać te produkty, których mamy wręcz "zalew", można samemu wymyślać interesujące rzeczy, stosując tylko to, co złapiemy pod rękę w chacie! Wykorzystywanie tych wspaniałych mas po to, żeby powielać to, co już jest w ilościach przerażających, jest profanacją!!!!! :-) I cieszę się, że ci się podoba pomysł na tutka. To pomoże mi szybko stworzyć następny...

      Usuń
  4. No wiesz, do momentu dodania glizd było bezkonkurencyjne. A potem - a co będę niekonwencjolana - dałaś za mocny kolor robactwa i znikło to fajowe tło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agatko, niezupełnie znikło. Pamiętaj, że zdjęcia to inna bajka. Pierścien wygląda nieco inaczej niż na zdjęciach i bardzo realistycznie. Fotki nie oddają prawdziwych kolorów niestety. I nie marudź ! Glisty fajna sprawa! Grają "pierwsze skrzypce" !!!

      Usuń
  5. Znakomicie nadaje się do założenia na zakupy w spożywczaku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tym nie pomyślałam... Ale raczej do restauracji bym machnęła... :-)

      Usuń

To tylko chwilka, napisz słów kilka :)