środa, 31 grudnia 2014

Wyzwanie siódme - w kolorach zimy

Czujecie to ?
Jak ten czas leci, dopiero świętowaliśmy nadejście Nowego Roku 2014 a jutro trzeba nowy kalendarz zawiesić na ścianie.
Z naszymi wyzwaniami jest podobnie, jeszcze jedno się nie skończyło a już mamy kolejne.
Cykl tematów również zatoczył krąg a kolory z którymi przyjdzie się Wam zmierzyć tym razem zaczerpnięte z wyjątkowego zimowego zdjęcia.

Zapraszam na pierwsze wyzwanie na Nowy Rok 2015 
ze znanego już cyklu

 "KOLORY"


I zasady:
Praca oczywiście musi być wykonana z modeliny. 
Prace wykonane na wyzwanie powinny być nowe, czyli nie powinny mieć premiery nigdzie wcześniej w internecie. 
Do wyzwania zgłaszamy zdjęcie wykonanej pracy za pomocą InLinkz, a link powinien bezpośrednio wskazywać post w którym znajduje się zdjęcie zgłoszonej pracy.
Uczestnik wyzwania zobowiązuje się do umieszczenia w widocznym miejscu  na swoim blogu, stronie czy profilu  FB podlinkowany baner z wyzwania 
Uczestnik nie spełniający wymaganych warunków będzie dyskwalifikowany.


Tym razem sponsorem wyzwania jest "Sklepik dla Was" :)




Jako dodatkowa inspiracja dla Was zespół stara się  przygotować przykładową pracę tym razem będzie to lampion który wykonał Clayman czyli Wojciech Chowaniec

 
   Bardzo klimatyczny....


 Okładka na kalendarzyk w wykonaniu Artystycznych Wariacji czyli Moniki Duchowicz:



oraz broszka wykonana przez Monikę Skowrońską czyli Kamino70


I Polymeranna czyli Ania Żmuda!  Magnes na lodówkę...




Teraz Wasza kolej! 
Jest cały miesiąc na wykonanie wyjątkowego projektu.
Na wasze prace czekamy do 31 stycznia 2015 r.
Do dzieła!

piątek, 19 grudnia 2014

A co tam, Panie, za miedzą ?


Przyszło mi coś na myśl... Dobrze byłoby, zamiast pisać o sukcesach odniesionych na innych blogach wyzwaniowych zbiorczo umieszczać w poście wszystkie prace uczestniczące w wyzwaniach. Oczywiście z masy. :-)

Szkoda, żeby po zamknięciu Inlinkz, nie było możliwości zobaczenia ich w jednym miejscu.
Zacznę od tych które trwają.
Na początek przedstawię prace uczestniczące w wyzwaniu
 Kreatywnego Kufra "Dzikie łabędzie"

I tak według kolejności zgłaszania prac:
http://clayman76.blogspot.com/2014/12/swan.html
http://artystycznewariacje.blogspot.co.uk/2014/12/wild-swans.html
http://mummuki2013.blogspot.com/2014/12/abedzie-skrzyda.html

http://pracownia-kameleon.blogspot.com/2014/12/abedz-zawieszka.html
lhttp://vanillama.blogspot.com/2014/12/dzikie-abedzie-wild-swans.html
http://pomyslunkiandzi.blogspot.com/2014/12/wabadzie-latajom.html

Piękne prace, prawda ?
Będę dodawała kolejne sukcesywnie jeśli przybędzie ich w tym temacie.


A teraz inne wyzwanie w  Szufladzie "Biel i złoto"

Tutaj niektóre z prac się powtarzają, jednak możemy podziwiać takie cukierki jak :

http://vanillama.blogspot.com/2014/12/barn-owl-necklace.html

https://krafciarka.pl/jarmarki-jarmarki-jarmarki/

I ponownie Kreatywny Kufer , ale tym razem w zamkniętym już wyzwaniu   "Oszronione" z wspaniałymi pomysłami w wykonaniu modeliniarzy :)

http://art-lorien.blogspot.com/2014/11/oszroniony-naszyjnik.html

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitnDKxSDWWuRUrpQ7mW9y6TZWberKfvc7f7cIAXaHp8Yq_W7bMhOIpkndtHwvFQoptbb4Sw9a6cdZ6jaV96sPme3FwG98KZ8z9V4J33nU9FZBk8si1oRtKvJGbUzBituYphEurMTBCgYCR/s1600/042a.png
http://artystycznewariacje.blogspot.co.uk/2014/11/winter-dragons-earrings.html
http://vanillama.blogspot.com/2014/11/icelynn-winter-elf.html

http://mini-miniaturki.blogspot.com/2014/11/wyzwanie-foto-inspiracja-4-biore-udzia.html



To na razie tyle.
Trwają kolejne wyzwania u sąsiadów, a ja zapraszam na nasze własne, czyli ...




I to tyle z cyklu "A co tam, Panie, za miedzą", czyli jak modelina wypiera inne techniki :D

Zapraszam także do naszego profilu na FB


Jeśli macie pytania piszcie pod postem lub na modelinamojehobby@gmail.com,  jeśli chcecie pogadać, zapraszam do miniczatu. Jest na górze po lewej, mała ramka pod banerami aktualnych wyzwań. Wpisujemy nick i treść, ale nie rozpisujcie się nadto, bo to miniczat. Zanim urośnie, zje wam nadmiar tekstu ;) )




poniedziałek, 8 grudnia 2014

Maszynka do makaronu – wcale nie takie proste…

Mnóstwo jest artykułów o narzędziach do modeliny. Większość dowodzi, że niewiele trzeba i większość profesjonalnych wynalazków można zastąpić domowymi metodami. Jest natomiast kilka takich rzeczy, których nie warto zastępować, bo to naprawdę dobre inwestycje. Moim zdaniem trzy: maszynka do makaronu, ostrza (tzw. tissue blades) i extruder (praska, wyciskacz). Z tym ostatnim można poczekać. Dwa pierwsze są niezastąpione. Dziś o maszynkach do makaronu.



Z czego to to się składa?
Otwieramy pudełko, a w nim piękna nowa maszynka. Na ogół w opakowaniu są cztery części składowe: maszynka, korba, imadło i przystawka do cięcia makaronu. Tą ostatnią można od razu odłożyć na bok. Raczej się nie przyda. A korba i imadło są raczej proste. Tymczasem sama maszynka to już mechanizm. Wewnątrz znajdują się dwa wałki oparte na zębatkach, łączących wałki z metalowymi zębatkami do korby i pokrętła, które pozwala regulować odległość wałków i grubość płata masy. Warto wiedzieć, że wewnętrzne zębatki wałków najczęściej są plastikowe i po jakimś czasie wyrabiają się. Wtedy maszynka kończy swój żywot. Poniżej wałków znajdują się noże odcinające masę – makaron albo modelinę - od wałków. Noże mogą być plastikowe lub metalowe, o czym dalej. Jest jeszcze obudowa. Można ją w zasadzie zdemontować. Trzeba tylko pamiętać, że w najtańszych modelach nie zawsze daje się później zmontować całą konstrukcję.

Na początek trzeba kupić
Jak przy każdym zakupie wybierając maszynkę można kierować się ceną lub kryteriami technicznymi. Tę pierwszą zostawmy - jak w dobrych negocjacjach - na koniec. Na początek załóżmy sytuację optymalną (a w Polsce niemal nierealną), że można pójść do sklepu i wybrać. Co sprawdzać najpierw?

1) Wałki!
Poszczególne maszynki, nawet w ramach tego samego modelu, różnią się między sobą tym, na ile równoległe są wobec siebie wałki. Powiedzmy szczerze. Nigdy nie jest idealnie, ale może być lepiej lub gorzej. Nierównoległe wałki to płat modeliny o innej grubości z każdej strony. Albo inaczej. To sytuacja, gdy do maszynki wkłada się prostokąt, a wyjmuje placek równy na dole, a na górze z „uchem” po jednej stronie. Są na to metody i zupełnie się tego nie uniknie, ale jak można wybrać lepszy egzemplarz… To bierzemy monetę i sprawdzamy nią odległość wałków po każdej stronie.

To czy wałki są bajerancko pokryte teflonem (Makin’s), pomalowane farbą, czy nazywane super profesjonalnymi nie ma najmniejszego wpływu na pracę. Liczba i numeracja poszczególnych grubości płata też nie jest szczególnie ważna. W większości tutoriali i tak znajdziecie instrukcje w rodzaju „Wałkuj na najgrubszym/ średnim/ najcieńszym ustawieniu swojej maszynki”. Nabiera to znaczenia dopiero, gdy w maszynkę można zainwestować sporo większe pieniądze. 

2) Druga kwestia to wytrzymałość maszynek. Co na to wpływa? Na pewno plastik lub metal w zębatkach, ale też jest kilka marek znanych z tego, że są solidniejsze. Generalnie panuje opinia, że w segmencie „tańszym” najlepsze są tradycyjne europejskie, a w zasadzie włoskie marki – Atlas i Imperia. Miałam przyjemność pracować na obu i chyba przyjemniejszy był Atlas, choć Imperia z kilku powodów, o których za chwilę, jest popularniejsza. Maszynki oferowane firmowo w jednej linii z markami modeliny są na ogół słabsze. Czasem wprawdzie to np. Imperie w innym opakowaniu i z kolorową obudową, ale jakoś nie zauważyłam, żeby cieszyły się przesadnym powodzeniem.

Z punktu widzenia pierwszego zakupu maszynki ani Altas, ani Imperia do bardzo tanich nie należą (najtańsze modele to od ok. 120 do 180 zł), ale to nic w porównaniu z rynkową ekstraklasą. Za Dream Machine trzeba zapłacić ok. 1000 USD, za elektryczną Imperię dla restauracji (boska! próbowałam!) ponad 1000 EUR. Jeśli decyzja padnie na maszynkę zbliżoną do najtańszej – więcej uwagi trzeba zwracać na troszczenie się o nią.

3) Trzecia sprawa to noże. Za nożami zbiera się osad z resztek masy. Mogą być plastikowe albo co częstsze – metalowe. Nadmiar nie usuniętej masy za nożami może je wyginać. A wówczas na najcieńszych ustawieniach maszynka zaczyna drzeć masę. Z czasem na coraz grubszych. Rozwiązania są dwa – czyścić albo kupić maszynkę z plastikowymi nożami, które nie odkształcają się na trwałe i też czyścić. Za takie właśnie pokochałam najtańszą z Imperii Sfogliatrice.

Uwaga! Zdjęcie jest efektem podglądania maszynki od spodu...

4) Po czwarte części zamienne. Otóż do ww. Imperii Sfogliatrice można dostać przez Internet zapasowe wałki. Z przesyłką to koszt zbliżony do połowy wartości maszynki, mnie jednak to przekonuje. Zwłaszcza w kontekście ewentualnego udostępniania maszynek na warsztatach dla osób początkujących.

5) No i na koniec argument dla zaawansowanych: silnik. Niewiele było dużych wydatków, które tak by mnie uszczęśliwiły. Z silnikiem można pracować szybko i wydajnie, nawet z dużą ilością masy. Nagle zaczęłam dzięki niemu używać maszynkę do mieszania kolorów i rozgrzewania masy. Ale umówmy się, że to ok. 300 zł, a więc nie mało. Natomiast, gdyby ktoś o tym marzył, łatwiej dokupić silnik do maszynki, którą już się ma, niż kupować obie rzeczy jednocześnie. Silniki bez problemu dostępne są do Imperii i Atlasów. Nigdy nie widziałam silników do marek maszynek przewijających się w tanich ofertach serwisów aukcyjnych. Dla najambitniejszych dostępne są jeszcze pedały do uruchomiania silnika, takie jak do maszyn do szycia.

Jak się nie ma co się lubi – czyli jak troszczyć się o maszynkę
Najprostsze i najoczywistsze to oczywiście przetarcie maszynki, a zwłaszcza wałków i noży, od zewnątrz chusteczką. Może być wilgotna, ale sucha też się sprawdzi. Przy samych nożach zakamarki można czyścić np. wyciorami do uszu. Niektórzy twierdzą, że dobrze mieć pod ręką zawsze kawałek przybrudzonej białej do czyszczenia wałków. Słuchałam też kiedyś wywiadu z panią, która miała osobne maszynki do jasnych i ciemnych kolorów. Ale to chyba przesada.

Najwięcej zanieczyszczeń ląduje zawsze z tyłu za nożami i wtedy poza tym, że noże się gną, maszynka „rzyga”. Kawałki zanieczyszczeń przechodzą na kolejne prace.




Można się tym nie przejmować. Można od czasu do czasu wyczyścić noże. Jeśli obudowa zakrywa je, trzeba ją rozkręcić i można przy okazji od razu zdemontować. Każde rozkręcanie może lekko zepsuć układ wałków, więc lepiej nie robić tego za często. Za to w Internecie można znaleźć szczegółowe instrukcje rozkręcania wielu modeli. Bez obudowy dostęp za noże jest prosty. W mojej maszynce do „brudniejszego noża” można się dostać i bez rozkręcania, ale to zależy od modelu. Acha, noże można przykręcić „do góry nogami”. To zły pomysł…


Kolejna kwestia to właśnie układ wałków. Będą się odchylać jeśli do maszynki trafi grubszy kawał masy niż jest ona to w stanie znieść, albo gdy preferuje się wałkowanie mniejszych kawałków zawsze po tej samej stronie. Zasada ogólna brzmi Nigdy nie wkładaj więcej niż podwójna grubość danego ustawienia, ale nie trzymam się jej za sztywno. Czasem masa jest wysuszona, a czasem aż płynie plastyfikatorem i maszynce szkodzi mniej. Niemniej im tańsza maszynka, tym jest to istotniejsze. A zawsze warto wypracować sobie triki na osiąganie prostokątnego placka, bez obcinania końcówek masy. Dream mashine wytrzymuje wrzucanie do niej całych dużych kostek fimo classic na raz. Można pomarzyć.

Jak maszynkę skutecznie wykończyć?
Parę metod już wymieniłam. Można za dużo do niej pakować. Można powykrzywiać noże. Można też w przyspieszonym tempie ukręcić zębatki. Genialną metodą na to jest wkładanie korby „tak do połowy”. Widziałam taką śmierć maszynki w samym środku pracowitego warsztatu. Dobrze, że siedzieliśmy w sklepie z akcesoriami… A zatem korba zawsze do dna!

Czasem jednak utrzymanie korby na miejscu bywa kłopotem. Mnie w nadmiarze warsztatowego entuzjazmu zdarza się rzucać korbą na wszystkie strony kompletnie bez kontroli. Jakoś sama wypada. Sposobem na to jest opatulenie jej końcówki przed włożeniem w otwór kawałkiem folii spożywczej. Wtedy trzyma się idealnie.

Mi się to nie zdarzyło, ale zaprzyjaźniony dobry duch podpowiada, że z wałków może się jeszcze złuszczać ich zewnętrzna powłoka. Sama masa raczej im nie zaszkodzi, nawet jeśli maszynki oryginalnie nie są przeznaczone do tak twardego materiału. Natomiast zanieczyszczenia w masie już tak. Jeśli eksperymentujecie z solą (a jest z nią kilka fantastycznych technik) albo masa załapała trochę piasku z podłogi, proponuję już jej przez maszynkę nie przepuszczać. Można odłożyć na bok. Przyda się na konstrukcję wnętrza kolejnej pracy.

Na koniec o imadle
Najmniej skomplikowanym i kłopotliwym elementem maszynki wydaje się imadło, a ściślej rzecz biorąc zacisk. Można je w prawdzie wykończyć, ale i zastąpić łatwiej. Zresztą jedyne które wykończyłam padło nie przy maszynce, a przy zabezpieczeniu do łóżka mojego dziecka. Niemniej jednak i stoły bywają różne. Czasem małe imadło sprawdzi się świetnie, a czasem stół jest tak gruby, że nie daje się nic wskórać. W moim przypadku rozwiązaniem okazała się wizyta przyjaźni u panów w hurtowni z narzędziami i kupienie dużego zacisku za ok. 20 zł.

Mam nadzieję, że ta garstka wynurzeń ułatwi komuś zakupy i pracę. Aha, i jeszcze wielkie dzięki dla dwóch Monik za zapewnienie natchnienia i dorzucenie paru myśli oraz dla Doroty, która okazała się nieoceniona przy zapewnieniu linków i obrazków do tego materiału.

A tutaj dodatkowy, świetny materiał o maszynkach, zawierający między innymi instrukcję rozbierania Atlasa.
1. http://desiredcreations.com/howTo_TLPQueenAtlasMaint.htm
2. Czyszczenie maszynki - video #1
3. Czyszczenie maszynki - video #2
4. Czarne smugi na modelinie?

sobota, 6 grudnia 2014

Wyniki wyzwania piątego

      "Ludzie domy uczucia" to temat wyzwania piątego.
Nasi uczestnicy dzielnie się spisali i stworzyli ciekawe kompozycje w tym trudnym temacie.
Naturalnie chcielibyśmy obdarować wszystkich uczestników upominkami lecz jest to niemożliwe.
Wasz udział zawsze wspiera nasze działania na rzecz popularyzowania twórców i ich kreacji artystycznych z tego ciekawego tworzywa jakim jest modelina. O wynikach za chwilkę ... bowiem chciałam napisać słówko o ...

      Jak zauważyliście pewnie nasz zespół się powiększa. Dołączyła  do mas jakiś czas temu Dorota czyli VanilalamaArt, Monika, autorka Artystycznych wariacji oraz Wojtek znany jako Clayman. Ich piękne prace są tym razem przykładowymi w wyzwaniu grudniowym, niech stanowią dla Was inspirację, prawda że piękne?! Wszyscy bardzo są zaangażowani w tworzenie społeczności Modeliniarzy. Bardzo Wam moi mili dziękuję że zechcieliście podzielić się waszym czasem doświadczeniem, wiedzą, pasją i zamiłowaniem do modeliny.


No i teraz do rzeczy...
Nasze świeżo mianowane grono z pomocą nas, matek założycielek uradziło co następuje;
Wyróżnienie w wyzwaniu modelinowym "Ludzie, domy,uczucia" przyznajemy
Wyróżniona praca co ważne, jest wykonana w bardzo żmudnej ale niezwykle ciekawej i efektownej technice mikromozaiki.
Gratulujemy!


Prosimy Martę o kontakt na modelinamojehobby@gmail.com

Bardzo podobały się nam Wasze prace. 
Dziękujęmy wszystkim za udział i zachęcamy do spróbowania swoich sił w kolejnym  wyzwaniu temat jest tak szeeeeeeeeeeeroki że  można poszaleć ;)



Zapraszam serdecznie :)

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Wyzwanie szóste - Szlakami Kultur: Skandynawia :)

Tradycyjnie, zanim zapadnie decyzja do kogo poleci sponsorskie co nieco, ogłaszamy kolejne wyzwanie :)

Kochani Lepiacze,
jesteśmy bardzo szczęśliwi, że są odważne osoby, które dzielnie próbują swoich sił w kolejnym wyzwaniu. To dla WAS powstał ten blog i będziemy się dalej rozwijać dla Was. Czekamy na odważnych, chętnych do zabawy. To nie jest trudne - do dzieła !

Ale do rzeczy, bo przynudzam :-)

                        Kolejne z cyklu wyzwań, a  mamy cykl trzech tematów ( tak na ten czas ) to...

"Szlakami kultur"

zapraszamy Was na wycieczkę po 

S k a n d y n a w i i


czyli kompromis - nie świątecznie, ale okołobiegunowo ;)

Inspiracją może być dosłownie wszystko, co związane ze Skandynawią: kultura, sztuka, folklor, mitologia, fauna i flora.. nic, tylko szaleć ;)

I zasady:
Praca oczywiście musi być wykonana z modeliny. 
Prace wykonane na wyzwanie powinny być nowe, czyli nie powinny mieć premiery nigdzie wcześniej w internecie. 
Do wyzwania zgłaszamy zdjęcie wykonanej pracy za pomocą InLinkz, a link powinien bezpośrednio wskazywać post w którym znajduje się zdjęcie zgłoszonej pracy.
Uczestnik wyzwania zobowiązuje się do umieszczenia w widocznym miejscu  na swoim blogu, stronie czy profilu  FB podlinkowany baner z wyzwania.
Uczestnik nie spełniający wymaganych warunków będzie dyskwalifikowany.

 Zwycięzca tego wyzwania otrzyma upominek od naszego sponsora
produkty Fimo o wartości 50 zł oraz pamiątkowy baner :)


Zatem zakasujemy rękawki i ruszamy do pracy :)

Są również przygotowane na tą okoliczność prace przykładowe: 

VaniLLamaArt przygotowała naszyjnik inspirowany kształtem vikińskiego, kobiecego noża


Artystyczne Wariacje prezentują  widok na latarnię morską o nazwie Långe Erik- co oznacza długi Eryk


i VaniLLamaArt po raz drugi ze świecznikiem, na którym przedstawia mityczną Huldrę - postać z norweskich wierzeń ludowych, żeński odpowiednik trolla ;)



jeszcze spóźniony Clayman i jego Fenrir, ogromny wilk, syn Lokiego


Prawda że piękne inspiracje ?

Teraz  czekamy  na  WAS! :)


Termin nadsyłania prac to 31 grudnia 2014 r.

Żródło grafiki na banerku: http://glenn-campbell.com/detail/scandinavia